Jak byście ocenili lekarza,…
Jak byście ocenili lekarza, który zataja przed Wami możliwe realne metody leczenia Waszej dolegliwości/choroby lub polepszenia Waszego komfortu życia z danym schorzeniem?
Raczej kiepsko.
Dlaczego zatem gro otyłych nie chce słyszeć o utracie wagi? Jest to najbardziej efektywny, znaczący krok ku zdrowiu. Lista schorzeń, które są wynikiem, czy nasilają się wskutek otyłości ciągnie się kilometrami. Od nadciśnienia poczynając, idąc przez niewydolności oddechowe, zaburzenia hormonalne, trudne gojenie ran, na bólu pleców i stawów kończąc.
Większość osób przy tuszy zasłania się hashimoto, genami, grubymi kośćmi (xd), stresem, a realnie u JEDYNIE 2% ludzi faktycznie geny jakoś znacząco utrudniają utrzymanie prawidłowej wagi.
Skoro nie zamierzają słuchać o schudnięciu, czują się wspaniale w swoim ciele – fantastycznie, niech żyją długo i szczęśliwie w zdrowiu i większym rozmiarze! Ale zdarzy się np. nadciśnienie, idą do lekarza i … oczekują.. półprawdy, tzn. tabletki. Ona naprawi caly problem, a resztę tj. drazliwy temat wagi lekarz ma przemilczeć. W przeciwnym wypadku jest chamem i jakim prawem może sugerować schudnięcie, atakować, nie zna się. Gdyby się znał to przecież coś mądrego by zalecił.
Jedno czego nigdy nie poprę nie zaakceptuje i czuje, że niesie ogrom krzywdy to bezkrytyczny, bezmyślny ruch promujący otyłość. Skoro obraża Cię osobiście prawda jaką jest to, że otyłość szkodzi, otyłość to choroba – to jednak wcale w sobie tego nie akceptujesz. Dobrze wewnątrz wiesz, że warto zmienić coś, ale zdajesz sobie sprawę z tego ze to trudne. Że kolejna dieta moze się nie udać. To zrozumiałe, bo nikt nie lubi porażki. Pogódź się ze swoją słabością. Ale kurwa, nie wmawiaj innym, że to jest spoko.
#zdrowie #fatshaming #otylosc #bodypositive #przemyslenia #medycyna #lewackalogika #lekarz