W czynie społecznym i ku przestrodze postanowiłem opisać swoją sytuację sprzed lat i obecnie, będę wdzięczny za wyplusowanie żeby więcej potencjalnych chętnych mogło się zapoznać. A że się rozpiszę, TL;DR żeby nie było:

Jak łatwo rozyebać sobie kręgosłup, jakie to uczucie, jakie niesie ze sobą konsekwencje i jak tego wszystkiego uniknąć żeby nie skończyć jak OP.

1. Kto jest narażony?
Część z Was, szczególnie ci pracujący kiedyś fizycznie, miało szkolenia BHP z zakresu dźwigania przedmiotów we właściwy sposób. Ot, pitolenie o tym jak łapać i nosić plus straszonko o urazach kręgosłupa. Tworzy to niestety mylny obraz pt. „żeby se rozyebać kręgosłup trzeba być ogrem na budowie popierdalayącym cały dzień z 25kg workami cementu”. Otóż nie.
Na „dzień dobry” przesrane mają chady czyli ci z Was którzy mieli to nieszczęście wyrosnąć na 180cm i wyżej (186cm here). Fajnie jest sięgać najwyższych półek w markecie ale ewolucja to cuurva, 100 lat temu jeszcze mało kto był tak wysoki a od tego czasu dodatkowych kręgów w kręgosłupie nam nie przybyło. Więc zamiast się rozbudować – wyciągnęliśmy się i to wyciągnięcie to istotny czynnik ryzyka: podczas siedzenia, stania, dźwigania, no qrwa wszystkiego.
Reasumując: jesteś wysoki/wysoka? Niefajnie. Masz fizyczną pracę? Też lipa.

2. Co Ci grozi?
Dużo się mówi o urazach kręgosłupa, mało o przebiegu. Łapcie więc stadium przypadku OPa żeby zwizualizować sobie jak to się może dla was skończyć.
Jadę 2h samochodem, czuję sztywnienie w lędźwiowej sekcji kręgosłupa. Heh, długa podróż w jednej pozycji, rozejdzie się po kościach. Ma się te 30 lat to już ta, hehe, starość daje się we znaki. Wysiadam, kucam żeby pomóc siostrze przy rozpakowywaniu gratów z torby… i nie umiem się wyprostować, dosłownie. Kręgosłup zesztywniał na amen i boli jak cholera. To moje pierwsze i jedyne ostrzeżenie które ignoruję bo… go nie rozumiem. Kładę się na tylnej kanapie auta i po ok. godzinie mogę się jako-tako poruszać.
Rok, może dwa później schylam się żeby zdjąć z siebie spodnie. W lędźwiowym odcinku kręgosłupa odbieram nagle punktowo coś porównywalnego z oberwaniem paralizatorem. Z jękiem padam na ziemię i oceniam sytuację: mogę ruszać wyłącznie rękoma i nieco głową, próba poruszenia czymkolwiek innym wywołuje kolejne „strzały z paralizatora” w kręgosłup. Aby poruszać się bez bólu zaczynam uczyć się czołgania z wykorzystaniem wyłącznie… rąk. No autentyk symulacja paraliżu od pasa w dół…
Po wczołganiu się na łóżko (ponownie, wyłącznie rękoma) pierwszy odpoczynek. Przede mną nauka podnoszenia się z niego wyłącznie rękoma, wstawania w ten sam sposób, chodzenia bez wqrwiania kręgosłupa etc. Łączny czas od „ataku” do odzyskania pełnej sprawności: 3 tygodnie. Diagnoza: początki dyskopatii. Przestrzeń między kręgami L5 a S1 (numeracja poniżej) zmiażdżona do połowy wyjściowej odległości.
https://www.rehab.pl/wp-content/uploads/2019/01/odcinki-kregoslupa-ledzwiowy-szyjny-piersiowa-budowa-kregoslupa.jpg
A jeśli powyższe jeszcze nie daje do myślenia, pozwolę sobie zauważyć że „atak” nie musi wcale nastąpić w domu. Wyobraźcie go sobie w pracy gdzie trzeba wezwać karetkę a medycy zapodadzą Wam w plecy solidne znieczulenie i pojadą w cholerę. Tak, niemal natychmiast (choć czasowo) będziecie w stanie się podnieść i wrócić do domu ale w międzyczasie, zupełnie niepotrzebnie, dokonacie dalszych zniszczeń: z zablokowanym bólem nie będziecie czuli że, zamiast leżeć i się goić, rozpieprzacie kręgosłup duuużo bardziej.

3. Konsekwencje.
Kiedy już doigrasz się tak jak OP, reszta Twojego życia zacznie wyglądać nieco inaczej. Stanie w jednym miejscu dłużej niż 30 min zacznie sprawiać spory ból, niektóre ćwiczenia fizyczne trafią na czarną listę (brzuszki, przysiady ze sztangą etc.) a każdą wymagającą pracę fizyczną (zarobkową i w domu) będziesz wykonywał w ortezie, np. takiej:
https://m.media-amazon.com/images/I/71+1giZt5aL._AC_SL1500_.jpg
Wszyte w nią stalowe pręty będą trzymać mięśnie Twojego kręgosłupa a Ty bez obaw o urazy będziesz mógł chwytać obiekty ważące po 25+kg, swobodnie posługiwać się łopatą etc.
O ile istnieje sporo ćwiczeń rozciągających kręgosłup i wzmacniających jego mięśnie, już nigdy nie wrócisz do 100% sprawności a jakakolwiek próba dźwigania bez założonej ortezy będzie grozić nawrotem „ataku” i dalszą degeneracją kręgosłupa, m.in. zmiażdżeniem dysku międzykręgowego. To ostatnie ogarnia się operacyjnie, składając Was na tzw. śrubki. I nie, to nie jest upgrade a pierwszy krok w kierunku wózka inwalidzkiego.

4. Jak uniknąć gówna w które wpakował się OP?
– nie dźwigać jak debil czyli kręgosłupem. Do podnoszenia wykorzystywać ręce i nogi a przy cięższych obiektach prosić o pomoc. Poddawać się gdy ciężar nas zwyczajnie przerasta. Grzech częstszy u różowych (dźwigających dzieci czy zakupy kręgosłupem zamiast rękoma).
– nie siedzieć „na krewetkę”. Właściwa postura na krześle/fotelu jest nie do przecenienia, szczególnie jeśli spędzamy w nim długie godziny. Degeneracja kręgosłupa w tej pozycji jest o wieeele szybsza niż może się wydawać…
https://www.tiktok.com/api/img/?itemId=6900985948872510721&location=0
– nie stać jak idiota. Tak samo jak siedzenie, stanie również da się spieprzyć. Tymczasem nie ma w tym wielkiej filozofii: stoimy prosto, z ramionami do tyłu, wyprostowaną głową i wciągniętym brzuchem:
https://www.mayoclinic.org/-/media/kcms/gbs/patient-consumer/images/2013/11/19/10/15/lb00002_d-why-is-good-posture-important.jpg
– utrzymywać właściwą masę ciała. Tak proste że aż prostackie: im więcej masy wrzucisz na kark, ręce i korpus, tym więcej będzie grawitacyjnie zgniatało kręgi i kurczyło przestrzeń między nimi.
– robić przerwy między wielogodzinnymi maratonami „na siedząco”. Po prostu wstać, przeciągnąć się, przejść się gdzieś i z powrotem. Cokolwiek byle kręgosłup odetchnął od długiego tkwienia w „siedzącym przykurczu”.
– ćwiczyć czyli najtrudniejsze ze wszystkich. Najprostszym przykładem jest… drążek. Tani i łatwo dostępny sprzęt który świetnie „robi miejsce” dla kręgów, rozciągając kręgosłup przy użyciu masy ciała i grawitacji. A do tego wszelkie statyczne ćwiczenia rozciągające i odpowiednio długi sen.

Tyle ode mnie, mam nadzieję że to wystarczy żebyście nabrali pokory wobec w/w zagrożeń. Z góry sorry jeśli gdzieś wkradła się nieścisłość: jestem regular anonem a nie lekarzem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dbajcie tam o siebie! (ʘ‿ʘ)

#zdrowie #medycyna #kregoslup